...jeśli każdy zimowy wieczór mógłby wyglądać tak, jak ten, w którym odbył się koncert Magdy Umer, to byłbym pierwszym, który zaśpiewałby „Ale mimo zmartwień z zimą żal tej zimy zimy mi”...
...jeśli czekanie, którego przecież tak bardzo nie lubię, byłoby takie jak w piosence „I wciąż się na coś czeka”, to chętnie nauczę się większej cierpliwości...
...jeśli każda gwiazda byłaby tak ciepła, skromna, mądra, wrażliwa, a przede wszystkim nastawiona na sztukę, a nie na sprzedaż, jak bohaterka tego wieczoru, to ja mógłbym otaczać się samymi gwiazdami. Ba, byłbym nawet skłonny położyć się przed nimi niczym czerwony dywan. Tyle tylko, że takie gwiazdy jak Magda Umer po żadnych czerwonych dywanach nie biegają...
...jeśli codzienność składałaby się ze słów tak pięknych i czułych, jak te, które padały dziś ze sceny nawet w pojedynczych zdaniach, to niech resztę wypełni cisza i milczenie...
...jeśli smutek i nostalgia mogą być tak
szlachetne, jak te w usłyszanych dziś piosenkach, to ja mogę taki smutek w sobie nosić...
…jeśli życie daje mi szansę korzystania z takich jak to wydarzeń mimo, że wcale się tego życia kurczowo nie trzymam, i chociaż czasem przychodzi mi płacić za głód życia słoną cenę, to po przeżyciu takich chwil mogę powiedzieć, że „żal jest życia, życia mi”…
I tyle! Więcej pisać nie trzeba. Ci, którym dane było uczestniczyć w recitalu Magdy Umer wiedzą, jak wyjątkowe momenty za nimi. Ci, którzy nie mieli tyle szczęścia, będą mieli okazję zobaczyć wszystkie wzruszające chwile, które złożyły się na ten wieczór, na DVD zarejestrowanym podczas koncertu.