Monolog Tonki to chaotyczna, pełna dygresji i wulgaryzmów opowieść cierpiącej na bezsenność kobiety, która pragnie wykrzyczeć swój ból, ale nie oczekuje zrozumienia ani pocieszenia, bo wie, że to niemożliwe. Janda znakomicie pokazuje te emocjonalną huśtawkę, przez cały czas zresztą po mistrzowsku balansując na granicy kreowanej postaci i prywatności. Jest zarazem Serbką, Tonką z domu Babic i Krystyną Jandą, polską aktorką, przemawiającą przecież do polskiej publiczności. Dzięki temu udało jej się wydobyć z tekstu Vedrany Rudan walor uniwersalny. Monolog Tonki jest opowieścią o wszystkich kobietach doświadczonych stygmatem wojny.
Janda gra monodramy od wielu lat. Jak mówi, jest to znakomita szkoła warsztatu aktorskiego. "Ucho, gardło, nóż" to potwierdza. Aktorka przez blisko dwie godziny utrzymuje kontakt z publicznością, tworzy i kontroluje napięcie emocjonalne, by zakończyć spektakl na najwyższej nucie, po której może nastapić tylko cisza. I taka najpiękniejsza w teatrze cisza trwa długo, zanim wybuchną oklaski