Autorski monodram Stanisława Brejdyganta w kameralnym foyer Teatru Polonia.
Najnowsza premiera teatru Krystyny Jandy to głos w jakże kontrowersyjnej, szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń i dyskusji międzynarodowych, tematyce skomplikowanych stosunków polsko-żydowskich i postaw w okresie II Wojny Światowej, a także będących konsekwencją holokaustu.
Bohater monodramu, Bartłomiej Sowiński, opowiada historię swojego życia z więziennej celi, a nagrywana przez niego spowiedź stanowi świadectwo dla przyszłych pokoleń – konkretnie jest adresowana do wnuka. Akcja toczy się kilkadziesiąt lat temu w okolicy wydarzeń marcowych, ale nawiązuje do czynu Sowińskiego w trakcie okupacji hitlerowskiej. Ukazuje, w sposób bardzo wyrazisty, nastawienie zamieszkujących te same miejscowości dwóch nacji do siebie, wskazując na genezę wzajemnej wrogości.
Sama historia może budzić wiele wątpliwości, co jest charakterystyczne dla historycznych dyskusji o najbardziej drastycznych kwestiach w stosunkach polsko-żydowskich (Jedwabne, pogrom kielecki). Brejdygant ma jednak prawo jako aktor tekstu do opowiadania nawet fikcyjnych, może dla niektórych mało prawdopodobnych historii, aby uwidocznić skalę napięć jakie niewątpliwie charakteryzowały stosunki międzyludzkie. I jakie wciąż występują, czego rok 2018 – najlepszym przykładem. Monodram Brejdyganta może jest głosem skrajnym w takiej dyskusji, ale pozwala na spojrzenie z pewnej perspektywy dziejowej.
Pomijając wydźwięk historii należy docenić kunszt teatralny. Ten kameralny spektakl, w którym słuchamy „słowotoku” starszego pana jest niezwykle wciągający, a historia, mimo że opowiadana jednostajnym głosem, budzi w widzach emocje i zmusza do refleksji. Taka forma pozwala również odnaleźć w tej historii aspekty uniwersalne i ponadczasowe. Stosunki polsko-żydowskie to w końcu nie jedyne, i nie najbardziej drastyczne, przykłady gdy dobry człowiek dopuszczał się używając języka Pana Stanisława: „największego zła”.
Nie jest łatwym zadaniem być jednocześnie autorem tekstu, reżyserem i aktorem. Stanisław Brejdygant, aktor doświadczony (do dziś jest najmłodszym odtwórcą Hamleta), także jako badacz teatru, radzi sobie w tej potrójnej roli znakomicie. Już chociażby z tego powodu warto wybrać się do Teatru Polonia, bo przynajmniej na pierwszych pokazach „Winnego” – frekwencja nie powala. Bo nawet jeżeli bieżący konflikt polityczny i światopogląd Pana Stanisława rzutują na jego spektakl, to pod względem teatralnym należy mu się olbrzymi szacunek.
http://www.warszawa.pl/kultura/winny/