Logo Fundacja

Recenzje

kup bilety online

Dziewczyny, zostańmy cwaniarami

Walczę o to samo, o co walczyli ci wszyscy w hełmach i panterkach. O siebie walczę, o swoje koleżanki. O sprawiedliwość – pada ze sceny. Przy dźwiękach Guerrilla Radio Rage Against The Machine, uzbrojone w noże, kastety, siekiery i kije (…) pięści, podkute buty i twarde czoło, warszawskie cwaniary wychodzą na ulice (kostiumy Moniki Nyckowskiej wpisują się w trendy królujące w stolicy). Chcą zniszczyć tych, którzy nie szanują kobiet i miasta, w którym żyją. Są trochę jak Czarna Mamba, protagonistka Kill Billa Quentina Tarantino, czy Cassandra Thomas z Obiecującej. Młodej. Kobiety Emerald Fennell – silne, bezkompromisowe, przepełnione pragnieniem zemsty. Przemoc w sytuacji totalnego rozjuszenia, a zarazem systemowej bezsilności staje się w ich mniemaniu jedynym możliwym rozwiązaniem problemów, manifestacją niezgody na rzeczywistość.

Agnieszka Glińska w warszawskim Teatrze Polonia inscenizuje Cwaniary, łotrzykowską powieść Sylwii Chutnik. Bohaterkami, w przeciwieństwie do pierwowzoru, czyni przeciętne trzydziestoparolatki: Halina (Małgorzata Biela) – wdowa w zaawansowanej ciąży, niedoszła ofiara gwałtu; Celina (Irena Melcer) – kochliwa singielka; Stefa (Anna Smołowik) – bizneswoman prowadzącą salon kosmetyczny, ofiara przemocy domowej; Bronka (Weronika Nockowska) – chora na raka piersi zamożna prawniczka, babcia Haliny (Elżbieta Kępińska) – osiemdziesięciokilkulatka wypchnięta poza nawias publicznego życia, skoncentrowana na domowych aktywnościach. Są to urokliwe panie – parafrazując tytuł powieści Roberta Musila – bez właściwości, przytłoczone codziennością, znerwicowane. Palą papierosy na balkonach, biegają na terapię. Rozczulają opowieściami o mierzeniu się ze stratą, żałobą, wspomnieniami wojennymi, ujmują wrażliwością na ludzką krzywdę. Śmieszą pogaduszkami o tajnikach zachowania urody, zbawiennym wpływie botoksu na emocjonalne uniesienia (doskonały monolog Anny Smołowik), czy o zazdrości o mężczyznę. Zostały wepchnięte w ramy patriarchalnego świata, społecznych ról i oczekiwań. Z ogółu wyróżnia je tląca się w ich wnętrzach negacja. Tworzą opozycyjną, zwartą, opartą na wzajemnym szacunku i przyjaźni grupę. Silną w jedności. U Glińskiej nie są ważne psychologiczne aspekty problemów z jakimi się mierzą, ale rozpierająca złość, pragnienie odwetu. Zarysowane grubą kreską, niemal komiksowe postacie są personifikacją buntu, a może i nieskrępowanej wolności?

Powieść Chutnik staje się w ujęciu Glińskiej pretekstem do opowiedzenia o legitymizowaniu przemocy wobec kobiet przez społeczne normy i przekonania. Konarzewska i Glińska wplatają w adaptację między innymi dane statystyczne dotyczące skali przemocy domowej. Opisy dyskryminacji, krzywdzenia, opresji, wyświetlane w ostatniej scenie, zdają się nie kończyć i uporczywie towarzyszą widzom, aż do momentu opuszczenia sali. Krytyce poddawane są również konserwatywne wzorce osobowe determinujące proces wychowania dziewcząt (chciałoby się rzec „cnoty niewieście”), wedle których powinny one być „idealne” czyli: grzeczne, miłe, odpowiedzialne, staranne, skrupulatne, schludne i ułożone. Kobiecie wszak nie przystoi kontestacja, a tym bardziej agresywne zachowanie. Z pozoru kpiarski tekst dotkliwie obnaża płciowe stereotypy. Glińska uświadamia, że zdeterminowane kobiety potrafią się sprzeciwić. Ogółowi społeczeństwa uzmysłowił to czarny protest – wyraz buntu wobec zaostrzenia prawa aborcyjnego. Wyposażone w czarne parasolki, wieszaki i przyozdobione czerwonymi błyskawicami dziewczyny masowo wyszły na ulice polskich miast. Halina, Celina, Stefa i Bronka w filmowych wstawkach paradują z symbolem strajku wyszytym na kurtkach. Trudno pozbyć się wrażenia, że są jego uczestniczkami. Kontekst uzasadnia zachowanie bohaterek.

Jest w przedstawieniu jeszcze jedno intrygujące nawiązanie, to monumentalna drewniana wagina umieszczona w centrum (scenografia: Monika Nyckowska). Podobna pojawiła się w spektaklu Agnieszki Błońskiej Diabły (premiera: 7 grudnia 2019, Teatr Powszechny w Warszawie). Reżyserka, zainspirowana Matką Joanną od Aniołów Jarosława Iwaszkiewicza, poruszała problem opresji stosowanej wobec kobiet przez Kościół katolicki. Atrybut płodności jest w obu spektaklach symbolem siły, odrodzenia, nadziei na zwycięstwo w nierównej walce ze światem, w którym systemowa przemoc wobec płci pięknej zdaje się przezroczysta, żeby nie powiedzieć akceptowalna.

Niezgoda na rabunkową gospodarkę miasta, niszczenie resztek historycznej zabudowy, walka z krwiożerczym deweloperem (zabójcą Jolanty Brzeskiej), mocno uwypuklone w powieści, u Glińskiej stanowią jedynie tło, czy raczej ramę przaśnej ballady warszawskiej. Spektakl utrzymany jest w lekkim, komediowym stylu. Aktorzy bardzo dobrze czują się w tej konwencji. Podgrywają farsowo, biorą postacie w nawias. Brawurowo wykonują zawadiackie piosenki Stanisława Grzesiuka, Tadeusza Faliszewskiego, Stanisława Staszewskiego (w doskonałej aranżacji Jana Młynarskiego). Trudno pozbyć się wrażenia, że nie są one jedynie miłym dla ucha urozmaiceniem przedstawienia (Celina, czy Apaszem Stasiek był), ale dotkliwą demaskacją przemocy leżącej u podstaw patriarchalnego społeczeństwa. Cwaniary nie identyfikują się z taką wizją kobiety i świata, dlatego wyrażają stanowczy sprzeciw. Przestają się bać i biorą sprawy w swoje ręce. 

Dziewczyny, zostańmy cwaniarami.

 

Źródło: https://e-teatr.pl/dziewczyny-zostanmy-cwaniarami-15235


Dodatkowe informacje

Marta Żelazowska, www.e-teatr.pl, 21 sierpnia 2021

Kasa i foyer teatru są wynajmowane od m.st. Warszawy - Dzielnicy Śródmieście

MECENAS TECHNOLOGICZNY TEATRÓW

billenium

DORADCA PRAWNY TEATRÓW

139279v1 CMS Logo LawTaxFuture Maxi RGB

WYPOSAŻENIE TEATRÓW DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

zporr mkidn

PREMIERY W 2025 ROKU DOFINANSOWANE PRZEZ

Warszawa-znak-RGB-kolorowy-pionowy

PATRONI MEDIALNI

NowySwiat Logo Napis Czerwone Wyborcza logo Rzeczpospolita duze new winieta spis 2rgb logo czarneZasób 120

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

LOGO MIN
Z OSTATNIEJ CHWILI !
X