Kilka lat temu film Thomasa Vinterberga „Na rauszu” zrobił furorę (Oskar i deszcz nagród), pewnie w dużej mierze dlatego, że pokazał pijaków inaczej niż zwykle – nie jako ofiary systemu czy wewnętrznej szamotaniny udręczonej duszy albo jako zwykłych zabawnych birbantów, ale ludzi skąd skądinąd poważnych, którzy wdają się w niebezpieczną zabawę z alkoholem.
Ta szczególna cecha historii o czterech nauczycielach-ochlapusach widoczna jest jak na dłoni w spektaklu Marcina Hycnara, obok którego występują dawni Montowniacy: Adam Krawczuk, Marcin Perchuć i Maciej Wierzbicki. Wszyscy grają jak z nut (i równie efektownie tańczą), dzięki czemu historię trącącą nieco dydaktyką, jak to często u Skandynawów, ogląda się gładko, choć z nieodzowną dozą refleksji. Spektakl, wart uwagi nie tylko w okresie wzmożenia spożywania napojów wysokoprocentowych, zaleca się czarnym humorem i precyzją wykonania, a stawia aktorom niemałe wymagania, jeszcze bardziej rygorystyczne od farsy. Więcej niż solidna robota.
Tomasz Miłkowski, Atlas teatralny stolicy